Rajd rowerowy 2CP

- A może wycieczka rowerowa? - rzucił spontanicznie Kamil po powrocie do szkoły po prawie roku zamknięcia w domach.
- No nie wiem, macie egzaminy, zaraz wystawianie ocen... - odparł wychowawca, ale w gruncie rzeczy pomysł wydawał się całkiem niezły.
- Proszę paaaana, kiedy ta wycieczka rowerowa? - nie dawał za wygraną Kamil.
- Dobra, jedziemy, ale musicie mieć kaski. I karty rowerowe. I rowery...

No i pojechaliśmy. 18 czerwca w piątek. Żar lał się z nieba. Butle z wodą opróżnialiśmy w tempie uczniów pędzących na autobus po ostatniej lekcji i uzupełnialiśmy w każdym najmniejszym napotkanym sklepiku. Trasa początkowo nas nie oszczędzała. Pierwszy kawałek - od Halemby do Mikołowa - to w zasadzie głównie podjazdy. Ale nagrodą była uczta, przygotowana przez Mistrza Dziadka Antoniego w Śląskim Ogrodzie Botanicznym w zacienionym zagajniku. Dalszy ciąg trasy - do Bujakowa i dalej do Chudowa - to już była rozkosz. Pola malowane zbożem rozmaitem, wyzłacane pszenicą, posrebrzane żytem. I kojący wiatr we włosach. Po drodze jeszcze lody, żeby uzupełnić energię. I tak zbliżaliśmy się już lasami do Halemby, aż tu nagle chlup... i pani Marcisz wylądowała cała w błocie (no prawie). Szybkie przemycie nóżek w pobliskim stawie i ruszyliśmy na ostatnią prostą w stronę Biedronki. W sumie przebyliśmy trasę około 1000 kilokalorii, czyli około 30 kilometrów.